„Kwaśne winogrona” – półświatek koneserów burgunda

Dokument z twistem

Gorąco i entuzjastycznie polecam „Kwaśne winogrona” – dokument o koneserach burgunda – tego francuskiego wina z Burgundii, którego starsze roczniki osiągają zawrotne ceny liczone w dziesiątkach tysięcy dolarów. Pisząc ‚starsze’ mam na myśli te z np lat 80-tych, a na rynku krążą i starsze butelki. Autorzy wprowadzają nas w świat bogatych amatorów wykwintnych smaków i całej subkultury która pojawiła się w minionej dekadzie w USA. Ograniczone złoża starych trunków same w sobie windowały ceny, ale gdy rodzi się popyt, rodzi się też podaż.

Kwaśne winogrona

Nie chcę wchodzić w detale by nie psuć seansu, ale to fascynująca, wręcz sensacyjna historia o olbrzymim przekręcie na abstrakcyjną kasę. Historia jest na tyle głęboka, że nie wszystko dotąd udało się wyjaśnić, ale i tak może wywołać u widza szok. Autorzy filmu sprawnie ciągną swoją historię, wprowadzając nas w ten światek koneserów. Prowadzą nas też do winnicy w Burgundii, pokazują aukcje na zawrotne kwoty i wystawne obiady, gdzie przejadane i przepijane są dziesiątki, o ile nie setki tysięcy dolarów na osobę.

„Kwaśne winogrona’ – dokumentalny heist movie

Po czym okazuje się że ta historia ma swoje drugie, dość mało atrakcyjne i dla wielu trudne do przyjęcia dno. Trudne do przyjęcia, bo wymagające przyznania się do własnej naiwności. Jest też dno trzecie, głębokie i mętne. „Kwaśne winogrona” to produkcja którą naprawdę szczerze polecam, jest tu intryga godna heist movie, są mniej lub bardziej barwni bohaterowie, tło epoki i pewnego środowiska, a wszystko to wydarzyło się naprawdę. Fascynująca historia, kapitalnie podana. Naprawdę warto.